Z całą pewnością w przeciągu 3-4 miesięcy według wicepremiera, ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego przedstawiona zostanie propozycja integracji PIT ze składkami na ZUS oraz ochronę zdrowia. Według Morawieckiego to rozwiązanie byłoby sporym uproszczeniem dla przedsiębiorców i przełożyłoby się również na lepszą ściągalność podatków.
"Integracja tych trzech składek - ZUS, NFZ i PIT - tak, żeby uprościć z jednej strony pobieranie tych podatków, a nie - fundusz pracy, fundusz wypadkowy, fundusz chorobowy. Ten, kto prowadził firmę wie, jakie to są uciążliwości w rozliczaniu tego typu papierologii. Nad takim wariantem pracujemy" - zaznaczył.
Wicepremier dodał, iż propozycja ta niemal na pewno nie zacznie obwiązywać przed 1 stycznia 2018 roku. Jak zaznaczył, rząd pracuje nad tym, by wpływ zmian na budżet był "neutralny lub pozytywny" bowiem nie można pozwolić sobie na to, by wprowadzać dodatkowe zmiany, które skutkowałyby wypływem kolejnych miliardów z budżetu Państwa.
Ponadto Morawiecki podsumował - "Każde uproszczenie jest dobre dla przedsiębiorców. (...) Jak się przełoży na życie gospodarcze? Chcielibyśmy, aby wpłynęło na lepszą dynamikę, lepszą ściągalność podatków również, bo to jest pietą achillesową naszego systemu".
Resort finansów jest przychylny propozycji takiej integracji składek.
Kilka dni temu Henryk Kowalczyk - szef Komitetu Stałego Rady Ministrów zapowiedział, iż kwota wolna od podatku zostanie "skonsumowana" w projekcie jednolitego podatku. W ten sposób podatek jednolity miałby łączyć dzisiejszy PIT, składkę zdrowotną i składki na ZUS.
Również w tych samych dniach czerwca w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" wicepremier Morawiecki powiedział, że nie wycofają się z obietnicy podniesienia kwoty wolnej, ale zmieni się sposób wprowadzenia tego projektu. Ministerstwo przygotowuje się bowiem do głębszej reformy podatkowej chcąc zintegrować PIT ze składkami na ZUS i ochronę zdrowia. To właśnie w tym nowym systemie będzie zaszyty nowy mechanizm kwoty wolnej, który da tym najbardziej potrzebującym największą ulgę. Zarabiający najwięcej najpewniej w ogóle nie mieli by wolnej kwoty. To rozwiązanie z powodzeniem stosowane jest w Wielkiej Brytanii.
Źródło: Polska Agencja Prasowa
0 Comments: